poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział IV



Rozdział IV

Delikatnie popchnął Harry’ego do wnętrza domu, gdy nagle w całym domu rozległ się krzyk.

"TY!! JAK ŚMIESZ TU WRACAĆ?! HAŃBA DLA MOJEJ KRWI! ZDRAJCA SZLACHETNEGO RODU BLACK-" wrzasnął portret w holu.

"O Merlinie" jęknął Syriusz. "Zapomniałem o niej."

Mrugnął do Harry'ego, który stał jak wryty w podłogę z zdezorientowanym wyrazem na twarzy.

Podchodząc do portretu Syriusz krzyknął z pogardą, "ZAMKNIJ SIĘ, TY STARA JĘDZO!"

Syriusz szybko zasłonił portret zasłonami, przez co krzyki ustały.

Potrząsnął głową, mrucząc pod nosem: "Muszę wymyśleć sposób, aby pozbyć się tego portretu. Ona doprowadzi nas do szaleństwa."

Prowadził swojego chrześniaka, który był dziwnie cichy, do kuchni, a tam rzucił silne zaklęcie ‘Chłoszczyść’, aby wyczyścić stół i dwa krzesła.

Harry usiadł, a jego głowie wirowało istne tornado myśli na temat tego, co widział. Pojawił się dom i to znikąd; portret przemówił, a Syriusz, dzięki patykowi i dziwnym słowom, sprawiał, że działy się różne rzeczy… To było podobne do tego, co robił on, gdy taka była jego wola…

Nie wiedział, co o tym myśleć, a wszystkie plany dotyczące ucieczki od tego człowieka opuścił już jego umysł, zastanawiając się co ma teraz zrobić. Ten mężczyzna potrafił robić takie same rzeczy jak on, ale jeszcze nigdy nie spotkał w swoim życiu osoby, która była by podobna do niego. Jego wuj zawsze mówił, że był dziwakiem, i że takich jak on nie było więcej.   i że nikt inny nie był taki jak on, że był tylko nienormalne jeden. Poza tym, od czasu wejścia do domu, wyczuł coś w powietrzu, coś znajomego; czuł dziwne, ale nie nieprzyjemne, mrowienie na jego skórze.

Syriusz usiadł naprzeciwko Harry'ego i zobaczył wyraz kontemplacji na twarzy
chrześniaka. Mały chłopiec był mądry. Wyglądał dokładnie tak, jak James. Wychudzony, mały i wątły James, ale podobieństwo było jasne. Ale zachowanie Harry’ego było podobne do Lily. Zawsze najpierw pomyślała, a potem dopiero działała; ona nigdy nie zachowywała się tak jak gryfoni, którzy w większości działali na odwrót. Smutny uśmiech wypłynął na jego twarz, gdy powróciły wspomnienia.

Spojrzał na małego chłopca, i powiedział cicho: "Harry, musisz mi uwierzyć. Jestem twoim ojcem chrzestnym, ale nie byłem w stanie zająć się tobą. Po tym jak twoi rodzice zostali zamordowani…-"

"Co masz na myśli, mówiąc zamordowani?" przerwał Harry, patrząc na człowieka z grymas na twarzy. "Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, ponieważ mój ojciec był pijany. Uderzył w inny samochód, i zapił moją mamę, a także rodzinę z drugiego samochodu."

"ŻE CO! Kto ci naopowiadał takich kłamstw?" powiedział Syriusz, nagle wstając. Zaczął chodzić przed Harrym, mówiąc ze złością: "James nigdy nie był pijany! I nigdy by nie był odpowiedzialny za śmierć rodziny mugoli! James i Lily zostali zamordowani przez Lorda Voldemorta i były oni jednym z najpotężniejszych czarodziejów naszych czasów. Kto ośmielił się-? "

Harry poczuł, że akcja jego serca została wstrzymana, i spojrzał ma mężczyznę dużymi, szeroko otwartymi oczami. "Czarodzieje? Co masz na myśli?"

Syriusz spojrzał na niego z dziwnym wyrazem twarzy. Ukląkł przed Harrym i zacisnął ręce na małych dłoniach Harry’ego. "Harry, jesteś czarodziejem. Twoi rodzice byli czarodziejami".

Niezrozumienia na twarzy Harry'ego, sprawiło, że Syriusz domyślił się o co tu chodziło.

"Na brodę Merlina, oni Ci nigdy nie powiedzieli! Ci obrzydliwe mugole. Możesz czarować, tak jak ja dzięki mojej różdżce."

Syriusz wyciągnął różdżkę, którą ukradł i dał ją Harry'emu, który wziął ją w swoje małe dłonie i spoglądał na nią z podziwem.

"Czarodzieje mogą czarować dzięki swoim różdżką. Używamy zaklęć, aby sprawić że nasza magia zadziała przez różdżkę. Widziałeś jak ją używałem."

Harry skinął głową, jego umysł wciąż był nieco zdezorientowany, kiedy patrzył na różdżkę znajdującą się w jego dłoniach.

Spojrzał na mężczyznę i powiedział niepewnie: "Czy ja też mogę czarować?"

Syriusz zacisnął swoje dłonie na dłoniach chrześniaka i powiedział z uśmiechem: "Tak."

Harry zamrugał. Po kilku minutach, powiedział z wahaniem, "D-dobrze. Myślę…myślę, że to może wyjaśnić kilka rzeczy ..."

Musiał pomyśleć co dalej. Ten mężczyzna-Syriusz, podobnie jak on, potrafił czarować. Jego wuj był w błędzie. Magia istnieje. Być może dom pojawił się przed nim, ponieważ był ‘magiczny’, a może portret mówił, ponieważ także był ‘magiczny’. To było zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe, ale czy nie od zawsze wiedział, że był wyjątkowy? Jego umiejętności były darem, a nie czym czego należało się wstydzić, niezależnie od tego co twierdzili jego krewni? Tak, on wiedział, że jego "umiejętności" były wyjątkowe, a teraz wiedział dlaczego. Był czarodziejem. To było zaskakujące i nieprawdopodobne, ale mimo tego uwierzył łatwo w słowa mężczyzny. To wyjaśniało wszystko.

Czuł się szczęśliwy, tym bardziej, gdy przypomniał sobie, że Syriusz powiedział, że był jego ojcem chrzestnym. Czy mężczyzna kłamałby na ten temat? Wolał mu wierzyć. Mężczyzna wydawał się być szczerym. Potem przypomniał sobie o czymś i lekko zmarszczył brwi.

"Kim są mugole?"

Syriusz westchnął. Jego chrześniak był kompletnym nowicjuszem jeśli chodziło o świat czarodziejów. Miał mu tyle do wyjaśnienia. Potem zacisnął zęby ze złości. To była wina Dumbledore’a! Jak ten starzec mógł uczynić coś takiego? Uspokoił się i przygotował się na to, aby odpowiedzieć Harry’emu na wszystkie pytania, które mógłby mu zadać.

"Mugolami nazywamy tych, którzy nie posługują się magią. Nie posiadają naszych 'umiejętności'; przykładem są osoby z którymi mieszkałeś. Większość nie wie o naszym istnieniu. Tak jest najlepiej, ponieważ lękaliby się nas i zaczęliby na nas polować. "

Zerknął na chrześniaka, który wydawał się, na razie, wszystko zrozumieć, więc zaczął mówić dalej: "Dawno, dawno temu żyliśmy razem z nimi, ale oni obawiali się nas, naszych mocy i rozpoczęli tzw. Polowania na czarownice. Mugole zaczęli nas zabijać. W świecie czarodziei, uzgodniono, aby zdystansować się od nich. Potężne czary zostały wykorzystane, a ukryć nasze miasta przed mugolami. Nie mogli nas znaleźć, a nasze domy pozostawały ukryte przed nimi, także. Społeczności czarodziei istnieją we wszystkich krajach i każdy taki kraj posiada szkołę, w której nauczani są młodzi czarodzieje. Nasze Ministerstwo Magii dba o to, aby nasz świat pozostał utrzymanie w sekrecie przed mugolami, choć myślę, że premier mugoli ma świadomość, że istniejemy, ale nie może o tym z nikim rozmawiać . "

Syriusz spojrzał na Harry'ego, aby sprawdzić, czy chłopiec zrozumiał wszystko, o czym, do tej pory, było mówione. Harry, choć widział, że mężczyzna oczekuje od niego jakiejś odpowiedzi, był zbyt zaskoczony, tym samym nie był w stanie wydobyć z siebie ani słowa, po tym jak Syriusz wyjawił mu niektóre rzeczy.
Czy to może być prawda? Czy cały tajemniczy świat istniał? Świat ludzi takich jak on, który parali się magią? Serce Harry'ego zaczęło bić szybciej na myśl o tak wspaniałej perspektywie. Nie był dziwakiem! Jeśli to jest prawda, są inni ludzie tacy jak on. Ludzie, którzy mogliby go zrozumieć, a nawet... nawet zaopiekować się nim.

3 komentarze:

  1. jestem tu dopiero pierwszy raz, ale bardzo mi się spodobało.. świetnie piszesz, na pewno tu wrócę ^^

    obserwuję i zapraszam do mnie ;)
    http://anuula.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :3 Czekam na więcej ;3


    yukarinosekai.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń