Rozdział IV
Delikatnie popchnął Harry’ego do
wnętrza domu, gdy nagle w całym domu rozległ się krzyk.
"TY!! JAK ŚMIESZ TU WRACAĆ?!
HAŃBA DLA MOJEJ KRWI! ZDRAJCA SZLACHETNEGO RODU BLACK-" wrzasnął portret w
holu.
"O Merlinie" jęknął Syriusz.
"Zapomniałem o niej."
Mrugnął do Harry'ego, który stał
jak wryty w podłogę z zdezorientowanym wyrazem na twarzy.
Podchodząc do portretu Syriusz
krzyknął z pogardą, "ZAMKNIJ SIĘ, TY STARA JĘDZO!"
Syriusz szybko zasłonił portret
zasłonami, przez co krzyki ustały.
Potrząsnął głową, mrucząc pod
nosem: "Muszę wymyśleć sposób, aby pozbyć się tego portretu. Ona doprowadzi
nas do szaleństwa."
Prowadził swojego chrześniaka,
który był dziwnie cichy, do kuchni, a tam rzucił silne zaklęcie ‘Chłoszczyść’,
aby wyczyścić stół i dwa krzesła.
Harry usiadł, a jego głowie wirowało
istne tornado myśli na temat tego, co widział. Pojawił się dom i to znikąd;
portret przemówił, a Syriusz, dzięki patykowi i dziwnym słowom, sprawiał, że
działy się różne rzeczy… To było podobne do tego, co robił on, gdy taka była
jego wola…
Nie wiedział, co o tym myśleć, a
wszystkie plany dotyczące ucieczki od tego człowieka opuścił już jego umysł, zastanawiając
się co ma teraz zrobić. Ten mężczyzna potrafił robić takie same rzeczy jak on,
ale jeszcze nigdy nie spotkał w swoim życiu osoby, która była by podobna do
niego. Jego wuj zawsze mówił, że był dziwakiem, i że takich jak on nie było
więcej. i że nikt inny nie był taki jak on, że był
tylko nienormalne jeden. Poza tym, od czasu wejścia do domu, wyczuł coś w powietrzu,
coś znajomego; czuł dziwne, ale nie nieprzyjemne, mrowienie na jego skórze.
Syriusz usiadł naprzeciwko
Harry'ego i zobaczył wyraz kontemplacji na twarzy
chrześniaka. Mały chłopiec
był mądry. Wyglądał dokładnie tak, jak James. Wychudzony, mały i wątły James,
ale podobieństwo było jasne. Ale zachowanie Harry’ego było podobne do Lily. Zawsze
najpierw pomyślała, a potem dopiero działała; ona nigdy nie zachowywała się tak
jak gryfoni, którzy w większości działali na odwrót. Smutny uśmiech wypłynął na
jego twarz, gdy powróciły wspomnienia.
Spojrzał na małego chłopca, i
powiedział cicho: "Harry, musisz mi uwierzyć. Jestem twoim ojcem
chrzestnym, ale nie byłem w stanie zająć się tobą. Po tym jak twoi rodzice
zostali zamordowani…-"
"Co masz na myśli, mówiąc
zamordowani?" przerwał Harry, patrząc na człowieka z grymas na twarzy.
"Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, ponieważ mój ojciec był
pijany. Uderzył w inny samochód, i zapił moją mamę, a także rodzinę z drugiego
samochodu."
"ŻE CO! Kto ci naopowiadał takich
kłamstw?" powiedział Syriusz, nagle wstając. Zaczął chodzić przed Harrym, mówiąc
ze złością: "James nigdy nie był pijany! I nigdy by nie był odpowiedzialny
za śmierć rodziny mugoli! James i Lily zostali zamordowani przez Lorda
Voldemorta i były oni jednym z najpotężniejszych czarodziejów naszych czasów. Kto
ośmielił się-? "
Harry poczuł, że akcja jego serca
została wstrzymana, i spojrzał ma mężczyznę dużymi, szeroko otwartymi oczami.
"Czarodzieje? Co masz na myśli?"
Syriusz spojrzał na niego z
dziwnym wyrazem twarzy. Ukląkł przed Harrym i zacisnął ręce na małych dłoniach
Harry’ego. "Harry, jesteś czarodziejem. Twoi rodzice byli czarodziejami".
Niezrozumienia na twarzy
Harry'ego, sprawiło, że Syriusz domyślił się o co tu chodziło.
"Na brodę Merlina, oni Ci
nigdy nie powiedzieli! Ci obrzydliwe mugole. Możesz czarować, tak jak ja dzięki
mojej różdżce."
Syriusz wyciągnął różdżkę, którą
ukradł i dał ją Harry'emu, który wziął ją w swoje małe dłonie i spoglądał na
nią z podziwem.
"Czarodzieje mogą czarować
dzięki swoim różdżką. Używamy zaklęć, aby sprawić że nasza magia zadziała przez
różdżkę. Widziałeś jak ją używałem."
Harry skinął głową, jego umysł
wciąż był nieco zdezorientowany, kiedy patrzył na różdżkę znajdującą się w jego
dłoniach.
Spojrzał na mężczyznę i powiedział
niepewnie: "Czy ja też mogę czarować?"
Syriusz zacisnął swoje dłonie na dłoniach
chrześniaka i powiedział z uśmiechem: "Tak."
Harry zamrugał. Po kilku
minutach, powiedział z wahaniem, "D-dobrze. Myślę…myślę, że to może wyjaśnić
kilka rzeczy ..."
Musiał pomyśleć co dalej. Ten
mężczyzna-Syriusz, podobnie jak on, potrafił czarować. Jego wuj był w błędzie.
Magia istnieje. Być może dom pojawił się przed nim, ponieważ był ‘magiczny’, a
może portret mówił, ponieważ także był ‘magiczny’. To było zbyt piękne, aby
mogło być prawdziwe, ale czy nie od zawsze wiedział, że był wyjątkowy? Jego
umiejętności były darem, a nie czym czego należało się wstydzić, niezależnie od
tego co twierdzili jego krewni? Tak, on wiedział, że jego
"umiejętności" były wyjątkowe, a teraz wiedział dlaczego. Był czarodziejem.
To było zaskakujące i nieprawdopodobne, ale mimo tego uwierzył łatwo w słowa mężczyzny.
To wyjaśniało wszystko.
Czuł się szczęśliwy, tym
bardziej, gdy przypomniał sobie, że Syriusz powiedział, że był jego ojcem
chrzestnym. Czy mężczyzna kłamałby na ten temat? Wolał mu wierzyć. Mężczyzna
wydawał się być szczerym. Potem przypomniał sobie o czymś i lekko zmarszczył
brwi.
"Kim są mugole?"
Syriusz westchnął. Jego
chrześniak był kompletnym nowicjuszem jeśli chodziło o świat czarodziejów. Miał
mu tyle do wyjaśnienia. Potem zacisnął zęby ze złości. To była wina Dumbledore’a!
Jak ten starzec mógł uczynić coś takiego? Uspokoił się i przygotował się na to,
aby odpowiedzieć Harry’emu na wszystkie pytania, które mógłby mu zadać.
"Mugolami nazywamy tych,
którzy nie posługują się magią. Nie posiadają naszych 'umiejętności';
przykładem są osoby z którymi mieszkałeś. Większość nie wie o naszym istnieniu.
Tak jest najlepiej, ponieważ lękaliby się nas i zaczęliby na nas polować.
"
Zerknął na chrześniaka, który
wydawał się, na razie, wszystko zrozumieć, więc zaczął mówić dalej:
"Dawno, dawno temu żyliśmy razem z nimi, ale oni obawiali się nas, naszych
mocy i rozpoczęli tzw. Polowania na czarownice. Mugole zaczęli nas zabijać. W
świecie czarodziei, uzgodniono, aby zdystansować się od nich. Potężne czary
zostały wykorzystane, a ukryć nasze miasta przed mugolami. Nie mogli nas
znaleźć, a nasze domy pozostawały ukryte przed nimi, także. Społeczności
czarodziei istnieją we wszystkich krajach i każdy taki kraj posiada szkołę, w
której nauczani są młodzi czarodzieje. Nasze Ministerstwo Magii dba o to, aby
nasz świat pozostał utrzymanie w sekrecie przed mugolami, choć myślę, że premier
mugoli ma świadomość, że istniejemy, ale nie może o tym z nikim rozmawiać . "
Syriusz spojrzał na Harry'ego,
aby sprawdzić, czy chłopiec zrozumiał wszystko, o czym, do tej pory, było
mówione. Harry, choć widział, że mężczyzna oczekuje od niego jakiejś odpowiedzi,
był zbyt zaskoczony, tym samym nie był w stanie wydobyć z siebie ani słowa, po tym
jak Syriusz wyjawił mu niektóre rzeczy.
Czy to może być prawda? Czy cały tajemniczy
świat istniał? Świat ludzi takich jak on, który parali się magią? Serce
Harry'ego zaczęło bić szybciej na myśl o tak wspaniałej perspektywie. Nie był
dziwakiem! Jeśli to jest prawda, są inni ludzie tacy jak on. Ludzie, którzy mogliby
go zrozumieć, a nawet... nawet zaopiekować się nim.